7 Obserwatorzy
14 Obserwuję

Umilacze

Literatura pozostawia po sobie niepokój. Przebywanie wśród książek bywa niewygodne, czasami wręcz bolesne. Można ponieść wiele obrażeń. Rozciąć tu i tam fragment skóry, obedrzeć kolona na wyboistej metaforyce, stracić równowagę wśród wielości strof. Częściej jednak kontakt z literaturą przypomina moment, w którym ukradkiem w starej ciemnej spiżarni z niewielkimi prześwitami światła z zewnątrz, w smugach unoszącego się kurzu podkrada się i cichutko otwiera słoik dżemu malinowego. Wkładając palec do środka nabiera się nań jego zawartość i z przymkniętymi oczami go oblizuje, a na policzkach rozlewają się malinowe rumieńce wstydu, czy też rozkosznego zadowolenia.